Muzyka

niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 12

A dokładniej to co zobaczyli to całe piętro w kamienicy Rosmusa było wysmarowane... pultą! Wszyscy zaczeli uciekać z krzykiem chociaż byli na kładce po której można wejść do mieszkania Rosmusa. Wbiegli do windy a było ich 8 dlatego winda się urwała. Wszyscy leżeli w szczelinie z kałem pingwina i z tego powodu płakali. Nagle przyleciała ozuszka zębuszka która jest szczerbata ma 5 zębów i śmierdzi na 18978943901 kilometrów. Potem przyszły capiące 86 krasnoludków które opowiadały opowieści pani Kaktus. Wszyscy myśleli że to sen ale jednak nie był to sen. Potem przyszli robotnicy którzy loffffffciają jak gdzieś śmierdzi i z uśmiechem na twarzach wyjedli cały kał ze szczeliny a potem wyciągli z tego miejsca Tinę, Białą, Strzałę, Astrę, Jacka, Wilczura, Kazbeka i Stefana. Potem wszyscy poszli besztać Rosmusa bo jest pedałem. Rosmus zaczął chcieć zarabiać żeby zbudować barak z gówna w którym zamieszka. Zaczął szyć ubrania z papieru toaletowego, pisać gazetę o swoim pedalskim nudnym życiu i poszedł w ślady justyny bimber i nagrał płytę pt. ,,Rosmus to ja!''. Ubrania kosztowały 785 zł gazety 95 zł a płyta 3468 zł. Nie kupował tego nikt tylko ozuszka zębuszka która w nocy wyrywa każdemu zęby i zostawia mu tylko 5 tak jak ona sama ma a w zamian daje coś z prezentów od Rosmusa. Wszyscy to palili i chodzili do Szeptyca wstawiać zęby. Rosmus zyskał ze swoich różnych rzeczy aż 47836453384973478264903468247347845 złotych i wybudował szopę wielkości baraku z gówna zostało mu jeszcze 4783645338497347826490346824734784 złotych ponieważ na budowę wydał tylko 5 złotych czyli kupił przepychacz do kibla bo mu się zatkał papierem toaletowym. Srał, srał i srał 788 dni i nocy aż nagle udało się! Zbudował z tych gówien dom! Bardzo od niego śmierdziało i szaman bunga-bunga zarządził zburzenie tego jak najszybciej i w kółko było tak że Rosmus budował a szaman burzył i tak przez 987420337643 lat. Aż szaman zdech a jego miejsce przejął jego najstarszy syn który miał już 88575875647587476453 lat a nazywał się szaman bunga-bunga i też burzył lepianki Rosmusa. I to była już ich tradycja rodzinna. Syn syna syna syna syna syna syna syna syna syna syna syna szamana bunga-bunga też opanował tą tradycję. Wszystkie psy śmiały się z Rosmusa i jego pomysłów bo miał firmę czyli sklep! Nazywał się ,,Galeria u Rosmusa'' Były tam jego wszystkie ubrania które zaprojektował, płyty, gazety, kosmetyki które zrobił z gówna do którego wlał barwnik, meble i trumny które zrobił i wszystko inne! Pewnego razu nieświadomi o tym Strzała i Wilczur poszli do tego sklepu bo pisało galeria dużymi literami a słowa ,,u Rosmusa'' małymi literami. Były też tam w sprzedaży rysunki z painta które rysował sam Rosmus. Strzała i Wilczur jak to zobaczyli napisali kartkę żeby tam nie przychodzić i powiesili na drzwiach. Rosmus nie umiał czytać to myślał że to zachęta żeby tam kupować. Rosmus nagle wymyślił coś całkiem nowego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz