Aż nagle spotkał gówno. I zaczął iść. Szedł, szedł, szedł, szedł, aż nagle rozpłakał się bez powodu. Gdy dotarł na miejsce nie było schroniska dla domów tylko duża galeria. Zobaczył tam sklep zoologiczny. Wiedząc jak to jest żyć w klatce zrobiło mu się żal ryb które były w akwarium bo był przetrzymywany w klatce u starożytnych Egipcjan. Złożył łapę w pięść i dup! Z akwarium wylała się woda z rybami. Kasjerka chciała go wyrzucić miotłą ale Rosmus powiedział że posprząta. Wypił wodę i zjadł ryby. Te co zostały wziął do ręki i podszedł do kasy,
Kupuję te ryby na wagę - powiedział Rosmus
Wyskoczyło milion dolarów - mówiła kasjerka
Doniosę później - odpowiedział
Dobrze, i jeszcze jednorazówka gratis - uśmiechnęła się kasjerka.
Rosmus zapakował żywe ryby do reklamówki i poszedł dalej. Jak doszedł do domu zauważył że jego ryby zdechły. A więc poszedł do schroniska i bez niczyjej zgody wsadził zdechłe ryby do klatki i uciekł. Poszedł do domu a przy okazji w sklepie kupił duże lustro. Było już późno a Rosmusowi zachciało się srać. A była noc a Rosmus czytał w internecie że jak krzykniesz 8 razy do lustra ,,Krwawa menda'' to ona ukaże się w lustrze. Zrobił to i później poszedł na kibel. Jak wychodził z kibla nie zobaczył nic nadzwyczajnego. Jak poszedł się położyć do łóżka usłyszał pukanie do drzwi. Zignorował to ale gdy zobaczył przez szybę w drzwiach siekierę zaczął się ulatniać przez okno. Lecz ona zaczęła go gonić. Jak on wyskoczył przez okno to ona skoczyła za nim i gonili się tak całą noc. Menda znikła o 5 rano. Następnego dnia gdy przyszła noc Rosmus spał nieświadomy o nowych przygodach z krwawą mendą. Krwawa zaczęła go gonić po całej chałpie z siekierą. Rosmus wybiegł z domu i rzucił palącą się zapałkę i polał dom benzyną i poleciał do domu Strzały, Wilczura i reszty. Wleciał do domu zamknął drzwi od pola i drzwi do przedpokoju i uciekł do kibla. Zamknął się tam i trzymał drzwi ale usłyszał dziwne odgłosy czyli krwawą mendę która wybijała okno i wspinała się do domu. Nagle słyszał stukanie w ścianę. Była to menda waląca młotem po ścianie do kibla. Nagle na Rosmusa zsypał się gruz i Rosmus ujrzał krwawą. Wskoczył do kibla ale ona rzuciła w niego siekierą. Rosmus spuścił się w kiblu i przeleciał przez ścieki do swojego domu. Jak Jack usłyszał dziwne odgłosy to pobiegł do kibla ale zobaczył tam nieznajomą osobę więc poszedł po Strzałę.
Strzała, a nie znasz czasem tego obojniaka? - zapytał.
Nie znam osobiście ale Rosmus mi o niej opowiadał - odpowiedziała Strzała.
Okej, to ty sobie z nią rozmawiaj - mówił Jack
Strzała podeszła do krwawej i zaczęła z nią rozmawiać.
Ej, krwawa! Kto tu tak naśmiecił? - zapytała
Rosmus! - odpowiedziała menda
A to ja cię już do niego odsyłam a przy okazji powiedz mu że ma zapłacić odszkodowanie! - powiedziała Strzała. A menda się zgodziła i pobiegła do Rosmusa. Lecz jego nie było w domu. Kilka minut później zrezygnowana usiadła na schodach domu psów. Ale zobaczyła Rosmusa uciekającego z lustrem na śmietnik. Była 12 a Rosmus już poszedł spać. Przez ten czas krwawa w przebraniu normalnego człowieka poleciała na śmietnisko po tamto lustro i wniosła mu je do domu do kibla. Wskoczyła do lustra i się na niego czaiła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz